Dorothy Arnold urodziła się 1 czerwca 1889 roku. Przez całe swoje życie mieszkała w Nowym Jorku, który ostatecznie sprowadził na nią tragedię. Pochodziła z zamożnego domu, chciała zostać pisarką.
Rankiem 12 grudnia 1910 roku Dorothy wybrała się po kupno sukni wieczorowej. Postanowiła przy okazji odwiedzić cukiernię (gdzie kupiła pudełko czekoladek) i księgarnię.
Następnie spotkała swoją znajomą, dzięki której udało się ustalić plan dnia późniejszej zaginionej. Zwierzyła się koleżance, że ma zamiar pospacerować po Central Parku, a kolejnie udać się na obiad do Hotelu Astoria, gdzie była umówiona ze swoją mamą. Niestety nigdy na niego nie dotarła, czym matka się nie przejęła. Kiedy młoda kobieta nie zjawiła się na noc, rodzina dalej nie podjęła żadnych kroków, ponieważ bała się skandalu towarzyskiego. Tak naprawdę dopiero po dwóch miesiącach od dnia zaginięcia zostały powiadomione odpowiednie służby, jednak na drugi dzień, tj. 14 grudnia ojciec kobiety postanowił wynająć prywatnych detektywów, którzy niestety nie znaleźli żadnego tropu. Do dziś nie wiadomo, co tak naprawdę stało się z Dorothy.
Powstało jednak wiele teorii na ten temat. Jedna z nich mówi, że została po prostu napadnięta przez przestępców w Central Parku, inna mówi, że zginęła podczas aborcji, kiedy zaszła w ciążę ze swoim znacznie starszym, żonatym kochankiem. Policja uważała, że dziewczyna zgubiła się i zamarzła na mrozie, jednak poszukiwania nie dały żadnych rezultatów.
Jeszcze w styczniu 1911 roku policja wierzyła w to, że Dorothy żyje, jednak jej rodzina szybko pogodziła się z tym, że młoda kobieta nie żyje, a najpewniej została zamordowana i przestali jej szukać żywej.
W 1916 roku Edward Glennoris wyznał, że mężczyzna zwany "Little Louie" zapłacił mu, by pochował ciało kobiety w grudniu 1910 roku, jednak w żaden sposób nie zostało to potwierdzone, czy to była Dorothy Arnolds.
Bardzo ciekawa, tajemnicza historia.
OdpowiedzUsuń